Karakter - recenzja restauracji

Choć ostatnimi czasy średnio sumienni z nas blogerzy 😁, to nasza pasja do gotowania i odwiedzania krakowskich knajp nie zmalała ani trochę (problem mamy jedynie z dokumentowaniem takich wypadów 😋).

Dziś przychodzimy do Was z recenzją restauracji Karakter, mieszczącej się na krakowskim Kazimierzu, w której gościliśmy prawie dwa tygodnie temu (!) 🙈

Pierwszy raz spotkaliśmy się z sytuacją, w której w doborze wina pomagał nam nie kelner, a Pani sommelier. Wyjaśniła nam ona, że wina serwowane w Karakterze są głównie winami naturalnymi. Bardzo upraszczając, wino naturalne to takie, któremu w czasie produkcji nic nie dodano ani nic nie ujęto. Takie wina pochodzą zwykle z upraw biodynamicznych, a ingerencja winiarza w produkcje jest ograniczona. Są niefiltrowanie i nie dodaje się do nich niczego co mogłoby poprawić ich wygląd czy smak. Nie będziemy ukrywać, że wino w Karakterze było dość drogie, dlatego zdecydowaliśmy się jedynie na kieliszek. Pani sommelier zapytała nas jakie zamówiliśmy dania i doradziła jakie wino fajnie by się z tymi daniami komponowało. Ja wybrałam wino pomarańczowe z czystej ciekawości (wcześniej nawet nie wiedziałam, że takie istnieją 😂) , a Kazik wybrał czerwone. Każdy z kieliszków zaskakiwał smakiem i nawet szczepy dotychczas nam (a właściwie Kazikowi) znane, zdawały się być niepodobne do tego co próbowaliśmy wcześniej. Trzeba przyznać, że ten  wine pairing (czyli takie "dobieranie" wina do posiłku) zaserwowany nam w Karakterze był bardzo ciekawym rozwiązaniem, bo wiele się z niego dowiedzieliśmy na temat win, a także był bardzo udany, gdyż dania z winami komponowały się świetnie.

pomaranczowe-wino

Kazik jako najwierniejszy fan tatara, nie odpuścił go sobie i tym razem, ale trzeba przyznać, że trochę poszalał, bo zamiast tradycyjnej wersji wybrał taką w bulionie. Pomimo, że wszystko w tym daniu do siebie pasowało, to Kazik określił je jako zupę, nawiązującą trochę smakiem do tatara. Przystawka była odrobinę za tłusta, a masło roztopione w bulionie, zepchnęło mięso (które powinno  przecież w tatarze królować) na drugi plan.    

tatar-w-bulionie

Moją przystawką był przekrojony pączek, na którego jednej połówce znajdowała się pieczona ze skórką pomarańczową, a podana na sosie musztardowo - miodowym kaczka, druga połówka zaś posmarowana była szpikiem kostnym (dla wszystkich, którzy kręcą teraz nosem dodam tylko, że jecie go najczęściej we wszelkiego rodzaju zupach gotowanych na mięsnym bulionie 😉) wraz z kaparami, dymką, korniszonem i pietruszką. I tak wiem, na pierwszy rzut oka, danie to nie wyglądało oszałamiająco i chociaż nie lubię obwiniać restauracji za wielkość porcji (tym bardziej, że w karcie można było znaleźć informację, że jest to mini przystawka) to tym razem zrobię wyjątek, ale tylko dlatego, że to było przepyszne! Bardzo podoba mi się koncept takiego wytrawnego pączka, i pewnie spróbuję kiedyś przyrządzić coś podobnego 👌

paczek-z-kaczka

Wybierając danie główne złamałam wszelkie konwenanse, bo nie dość że była to pozycja znajdującą się w karcie wśród przystawek, to jeszcze była nią ryba (niby nic, ale Karakter słynie raczej z dań mięsnych). Pstrąga podanego w ten sposób jadłam pierwszy raz w życiu - na mlecznej bułeczce, z dodatkiem awokado oraz delikatnego, góralskiego bundzu, całość polana była syropem z marakui i olejem orzechowym, a doprawiona kolendrą, chili i tymiankiem. Jak widać poniżej danie było ślicznie podane, ale co ważniejsze było lekkie i orzeźwiające, a wszystkie smaki świetnie ze sobą współgrały. Chętnie wróciłabym na nie jeszcze raz 😍

pstrag-na-bulce-mlecznej

Danie główne Kazika - stek z przepony z krewetkami i chrupiącą surówką, w maślano - limonkowym, pikantnym sosie z chili to dokładnie to na czym polega Karakter. Ta, uważana przez wielu, za nieco tańszą 😅alternatywę dla wielbicieli steków, okazała się być strzałem w dziesiątkę! Mięso było kruche i soczyste zarazem, a połączenie z owocami morza i pikantnym sosem było genialne. Do tego odświeżająca sałatka i lekko zgrillowana limonka - czego chcieć więcej? 💞

stek-z-krewetkami

Pomimo, że porcje były bardzo duże (no może poza pączkiem 😜), to bardzo chcieliśmy spróbować  także lodów śmietankowych, podanych ze słodką bezą, śmietanką, musem z borówek i tymiankiem. Zdecydowaliśmy się zatem zamówić je na spółę i ani przez chwilę nie żałowaliśmy tej decyzji! Danie było niesamowicie lekkie, nie za słodkie, a dodatkowo obydwoje uwielbiamy, kiedy do przyrządzenia deserów używane są zioła.

deser-bezowy

Wypad do Karakteru okazał się z (naprawdę!) małymi wyjątkami bardzo udany, więc gorąco polecamy Wam to miejsce.

P&K

Komentarze