Co warto zjeść w Bośni i Hercegowinie?

Choć Bałkany pragnęliśmy zwiedzić już od dawna, udało nam się to dopiero we wrześniu tego roku. Swoją podróż po tym malowniczym regionie Europy rozpoczęliśmy trochę niestandardowo, bo od Bośni i Hercegowiny, która wydaje nam się, pozostaje trochę w cieniu popularnej Chorwacji. Choć ma bardzo ograniczony dostęp do morza (zaledwie 13 km) to broni się robiącymi wrażenie wodospadami, krystalicznymi rzekami i jeziorami, monumentalnymi górami, niesamowitą, charakterystyczną dla dwóch różnych stref klimatycznych roślinnością i urokliwymi miasteczkami - jednym zdaniem - każdy znajdzie tam coś dla siebie 💖

Jeśli chodzi o kuchnię Bośni i Hercegowiny, to ze względu na wieloletnie mieszanie się na tych ziemiach kultury słowiańskiej i tureckiej  jest ona dość zróżnicowana, o czym mamy nadzieję, przekonacie się poniżej 😉. Nie należy do lekkich, choć można znaleźć w niej także niskokaloryczne dania. Co ważne, tradycyjna, bośniacka kuchnia jest w dużej mierze oparta na potrawach przyrządzanych z mięsa oraz daniach z dodatkiem nabiału, co może być w pewnym sensie wyzwaniem dla wegan, aczkolwiek w menu wielu odwiedzonych przez nas restauracji znajdowały się również opcje wegańskie.



ŚNIADANIA

Bośniackie śniadania zdecydowanie nie należą ani do lekkich ani niewielkich 😜. Na poniższym zdjęciu, po lewej stronie, znajduje się wybrane przez Kazika śniadanie po bośniacku, w którego skład wchodzą:  smażona kiełbasa, jajka na twardo, pieczone łódeczki ziemniaczane, śmietana oraz ciepła bułeczka. Te trójkąciki znajdujące się na talerzu obok, to popularne bośniackie pieczywo - Uštipci czyli smażone w głębokim tłuszczu kawałki ciasta chlebowego. Są serwowane na ciepło i smakują podobnie jak nasze pączki, choć są nieco lżejsze i nie mają też żadnego nadzienia. Uštipci można serwować zarówno z wytrawnymi jak słodkimi dodatkami, tak więc na moim talerzu znalazła się marmolada truskawkowa, suho meso -  wędzona, a następnie suszona wołowina, znany wszystkim ser żółty edamer oraz (wspominany później w tym poście jeszcze wielokrotnie) ser kajmak. Kajmak można porównać do naszego twarożku, choć ma on bardziej gładką konsystencję (zapewne przez sporą zawartość tłuszczu 😆) i w przeciwieństwie do twarożku, nie posiada charakterystycznego kwaskowatego posmaku. Do śniadania zamówiliśmy Karak Chai - czarną herbatę z mlekiem i kardamonem, czyli taką ichniejszą bawarkę (i tak wiem, większość z Was nie będzie do niej przekonana, też kiedyś nie byłam,  potem spróbowałam z ciekawości, a teraz przepadam!) 😉. 

ustpici
City Walk, Sarajewo

Polenta choć kojarzona głównie z kuchnią włoską, należy do grona tradycyjnych bałkańskich śniadań. W Bośni i Hercegowinie przyrządzana jest trochę w inny niż we Włoszech sposób - bez cebuli, czosnku czy pomidorów - za to z dużą ilością masła, mleka, śmietany i lokalnych serów. W przeciwieństwie do włoskiej wersji przeważnie nie nadaje się jej żadnego kształtu, a podawana jest w formie "kopki" na talerzu 😏 i gwarantujemy Wam że taką jedną kopką z powodzeniem najedlibyście się nawet we trójkę 😋. W oddali jajecznica zamówiona przez Kazika, usmażona z dodatkiem plastrów suhego mesa.

bosnian-polenta
Sadrvan, Mostar

W Bośni i Hercegowinie najpopularniejszym śniadaniem jest burek, czyli zawinięte w arkusze ciasta filo: mięso, ziemniaki, szpinak lub ser. W zależności od nadzienia, burek może się różnie nazywać, podstawowy z mięsem mielonym to nadal burek, ale wypełniona ziemniakami jest już krompirusa. Burki podaje się najczęściej w towarzystwie gęstego jogurtu, a zjeść można je i w pekarach (piekarniach) i w tak zwanych buregdžinicach - knajpach serwujących tylko ten specjał.

krompirusa
Buregdzinica Bosna, Sarajewo

A poniżej sirnica, czyli burek z białym serem, który kupiliśmy w piekarni na wynos.

sirnica
 Pekara Bećaj, Jajce


PRZYSTAWKI

Przystawki są zdecydowanie naszą ulubioną formą posiłku. Urozmaicają talerz, a z racji tego, że ich porcje są  niewielkie, można ich wiele na raz spróbować 😀. Na zdjęciu poniżej wybór hercegowińskich serów w towarzystwie korniszonów i marynowanej ostrej papryczki. Na środku znajduje się oczywiście kajmak 💙. Po jego prawej stronie leży ser travnik, produkowany z mleka owczego, smakuje podobnie do greckiej fety, choć jest mniej wilgotny i nie jest też słony. Te trójkątne plastry to trapist sir czyli półtwardy, lekko słodkawy ser żółty, produkowany na bazie mleka krowiego - niesamowicie delikatny! Ostatnim na tym zdjęciu był bardzo smaczny ser kozi 🧀🧀🧀. 

herzegovinian-cheeses
Restoran Mlinica, Blagaj

Kolejna z przystawek składała się ze wspomnianych powyżej serów (travnik, ser kozi), z jednym wyjątkiem - żółte trójkąty na górnej części deski to bośniacki ser Livno, dość intensywny w smaku. Przygotowuje się go z mleka owczego i krowiego, używając podobnej technologii do tej, którą stosuje się do wytwarzania francuskiego Gruyère. Prócz doskonałych serów na desce znajdowały się także lokalne wędliny - wymienione już wcześniej suho meso oraz hercegowiński Pršut, czyli najprościej mówiąc tamtejsze prosciutto. Dodatkowo na desce znalazły się: zioła, winogrona, wyśmienite oliwki z pestką oraz pomidorki koktajlowe. Do deski serów i wędlin zamówiliśmy jeszcze bośniackie bruschetty: klasyczną - z pomidorami, czosnkiem i oliwą; nieco bardziej wymyślną - z gorgonzolą, winogronem i orzechem; prostą i smaczną - z grillowanym halloumi oraz najbardziej bogatą z nich wszystkich - z roztopionym serem Livno, plastrem Pršutu oraz pikantnego salami i papryką. Wszystkie propozycje były tak smaczne, że ciężko byłoby nam wybrać zwycięzcę 🏆.

bosnian-starters
Mala Stanica , Banja Luka

Nasz następny starter to trochę powtórka tego co opisaliśmy powyżej: ser Livno, Kajmak, Pršut,  tym razem zaserwowane z czarnymi oliwkami; ziołową focaccią podawaną na ciepło i dodatkiem pikantnej oliwy z chili. Do tego czerwone wino, wytwarzane ze szczepu Blatina, który to - co ciekawe - występuje tylko na terenie tego kraju!

antipasti
Restoran Maslina, Mostar

Dzień przed naszym wylotem do domu (który jak się później okazało został odwołany 😋) postanowiliśmy przygotować sobie kolację z bośniackich specjałów. Nie mogło zabraknąć na niej kajmaku, suho mesa, oliwek i soczystych, słodkich fig oraz Blatiny w szklaneczkach 😂. Wszystkie produkty były wyśmienite i kosztowały grosze.

meze
bośniackie specjały z Dubrave Gornje


DANIA GŁÓWNE

Naszą podróż po Bośni przemierzaliśmy w dużej mierze samochodem i tym co przykuło naszą uwagę, były przydrożne restauracje serwujące jagnięcinę z rożna, która w Bośni i Hercegowinie jest  wyjątkowo popularna (nie bez znaczenia jest też z fakt, że jak to przed każdą większą podróżą, obejrzeliśmy program Makłowicz w podróży, który w odcinku poświęconym Bośni gorąco polecał właśnie tamtejszą jagnjetine 😋). Jagnięcinę jedliśmy w takim wydaniu po raz pierwszy, i od razu skradła nasze serca! Delikatne mięso + chrupiąca, słona skórka i opiekane ziemniaczki jako dodatek, były mistrzostwem świata. Gdybyśmy mieli wybierać najlepsze danie tego wypadu, to zdecydowanie byłaby to poniższa jagnjetina. No i nie sposób nie wspomnieć o stosunku jakości do ceny, który był odwrotnie proporcjonalny (in plus oczywiście 😉).


grilled-lamb
Restoran Kovacevic, Jablanica

Naszym pierwszym posiłkiem po przylocie do Bośni było Ćevapi, czyli grillowane ruloniki mięsa mielonego (najczęściej baraniny lub wołowiny), podawane w bośniackiej picie z surową z cebulką. Danie ogromne (!), bardzo sycące i niestety tłuste, choć nie ukrywamy, że bardzo smaczne. Idealne na duży GŁÓD 😀.

cevapi
Restoran Bosanka , Dubrave Gornje

W Bośni i Hercegowinie grilluje się każdy rodzaj mięsa: wołowinę, wieprzowinę, baraninę i drób, co potwierdza poniższe zdjęcie. Popularnym daniem z grilla są także (jak u nas) kiełbaski i szaszłyki mięsno - warzywne, a także pieczone w żarze ziemniaczki. Mięsa podaje się najczęściej w towarzystwie surówek oraz dipów - na zdjęciu możecie zobaczyć śmietanę, sos z Ajvaru (popularnej na Bałkanach pasty paprykowej) i majonezu oraz kajmak z pieprzem i ziołami. Do tego dużego dania zaserwowano nam także ciepłe pieczywo do przegryzania. Tak wygląda prawdziwa bałkańska uczta!


grilled-meat
Klopa, Sarajewo

W menu bardzo wielu restauracji napotykaliśmy na pozycję tak zwanych kociołków z bośniackimi specjałami. W kociołku z poniższego zdjęcia znalazły się wspomniane wcześniej Ćevapi, śmietana z ziołami, Ajvar, surowa cebulka i kapusta, gotowane ziemniaczki oraz Sogan Dolma (po lewej), czyli faszerowana mięsem i ryżem, duszona do miękkości w sosie pomidorowym cebula. Absolutnie obłędna (!) - i o ile reszta dań z kociołka smakowała raczej słabo, to warto było go zamówić właśnie ze względu na Dolmę.

sogan-dolma
Restoran Kaldrma, Mostar

Koncepcja faszerowania warzyw mięsem i ryżem jest bardzo popularną na Bałkanach. Poniżej Punjena Paprika, czyli faszerowana papryka, podana ze śmietaną i sosem pomidorowym.

punjena-paprika
Barhana , Sarajewo

Kolejnym daniem głównym jakie mieliśmy okazję spróbować w Bośni i Hercegowinie był Bosanski Lonac, czyli gulasz po bośniacku: z wołowiną, ziemniakami, kapustą, marchewką i pomidorami. Bardzo smaczne, rozgrzewające danie.

bosanski-lonac
Barhana , Sarajewo

Liczne jeziora i rzeki występujące na terenie Bośni i Hercegowiny sprzyjają połowom ryb, które mają duży udział w ichniejszej kuchni. Najczęściej podawane są w całości, usmażone na maśle, pieczone lub grillowane. Na zdjęciu poniżej smażona potočna pastrmka, czyli pstrąg rzeczny (podgatunek pstrąga potokowego). Jedna porcja tego dania zawierała dwie spore ryby, które smakowały nieziemsko - miały chrupiącą skórkę, a w środku były delikatne i soczyste. Dodatkom natomiast daleko było do ideału: ziemniaki były rozgotowane, blitva  (początkowo myśleliśmy, że to szpinak, ale dzięki naszemu czytelnikowi, dowiedzieliśmy się, że to występujący na Bałkanach i w basenie Morza Śródziemnego burak liściasty 🥬) była zwiednięta, a surówka ani nie wyglądała, ani nie smakowała jak surówka 😛.

potocna-pastrmka
Fakat, Sarajewo

Kolejną kosztowaną przez nas rybą (tym razem morską) była grillowana dorada, czyli orada za zara. Smakowała wyśmienicie, choć mieliśmy problem, żeby ją dokończyć - na zdjęciu tego nie widać, ale był to potężny kawałek! Do ryby podane zostały cytrusy (cytryna, pomarańcza) oraz, tak jak poprzednio, ziemniaki z blitvą, tym razem w formie puree, które jak zgodnie stwierdziliśmy nie było najgorsze, choć ryba naszym zdaniem lepiej komponowałaby się z frytkami. Albo sama 😜.

orada-za-zara
Restoran Maslina, Mostar

Ostatnią rybną potrawą jaką próbowaliśmy w Bośni była riblja corba (zupa rybna). Wyglądała apetycznie i tak też smakowała, choć brakowało nam w niej różnych gatunków ryb - przygotowana została tylko ze wspomnianej już potočnej pastrmki, choć trzeba przyznać, że jej mięsa znajdowało się zupie sporo.

riblja-corba
Restoran Kovacevic, Jablanica


DESERY

Desery to ten rodzaj posiłku, bez którego ciężko nam się obyć 😀. Będąc w Bośni i Hercegowinie, wprost nie mogliśmy odmówić sobie orzechowej, ociekającej słodkim syropem baklawy 💝. Ta po lewej to tradycyjna baklawa z pistacjami, całkiem smaczna (choć dla mnie trochę za mało słodka 😋). Nasze serce skradła jednak ta druga, z orzechami włoskimi. Miała mniej warstw ciasta filo i przyjemny poziom słodyczy. Po prostu sztos!


baklava
Baklava Shop Sarajevo, Sarajewo


Deser z poniższego zdjęcia był naszym największym zaskoczeniem, ponieważ nigdy nie jedliśmy czegoś podobnego. Jego bazę stanowiło (niewidoczne na tym zdjęciu 😝) czekoladowe ciasto, w smaku i konsystencji podobne do Brownie. Ciasto zalane było ugotowaną na mleku kaszą manną, a na wierzchu znajdowały się owoce leśne. Przekopałam internet w poszukiwaniu nazwy tego deseru (i przy okazji przepisu na niego 😎), ale nic nie znalazłam, natomiast w menu restauracji Klopa, w której go jedliśmy, ciasto widniało po nazwą "Klopa cake".


brownie-with-semolina-syrup
Klopa, Sarajewo


Kolejną słodkością jaką mieliśmy okazję skosztować w Bośni i Hercegowinie była tufahija, będąca naszym kolejnym odkryciem. Tufahija to nadziewane orzechami, gotowane w słodkim syropie jabłko, podawane na zimno, w towarzystwie bitej śmietany. Była wyśmienita 😍.

tufahija
Restoran Mlinica, Blagaj

Pozostając w temacie jabłek, poniżej znajduje się drugi, przyrządzony przy ich użyciu, przepyszny deser - naleśniki z prażonymi jabłkami i karmelem. Danie apetyczne, sycące, z fajnym balansem smaku, ponieważ naleśniki były słodkie, jabłka lekko kwaskowate, a ciemny karmel nadawał daniu nieco gorzkawy posmak. W życiu nie pomyślelibyśmy, że tak proste danie, może tak bardzo zaskakiwać 💛.

nalesniki-z-jablkiem
Mala Stanica, Banja Luka

Tak jak Kazik jest wielkim fanem crèmu brûlée, tak ja, kiedy tylko mam okazję zamawiam czekoladowy fondant. Ten poniżej był MOCNO czekoladowy, z MOCNO czekoladowym płynnym wnętrzem, a podany na ciepło świetnie komponował się z lodami waniliowymi. Pycha! 🍫💔

chocolate-fondant
Mala Stanica, Banja Luka

Jak wspominaliśmy we wstępie, Bośnia i Hercegowina jest dość ciekawie położona, bo w ramach jej granic występują dwie strefy klimatyczne: umiarkowana ciepła na północnym wschodzie oraz podzwrotnikowa śródziemnomorska na zachodzie i południu. W związku z tym, na jej obszarze występuje roślinność typowa na przykład dla Polski, ale także taka, którą spotyka się w krajach śródziemnomorskich. Nie mogliśmy wyjść z podziwu, kiedy podczas spaceru wzdłuż Neretwy (chyba najsłynniejszej rzeki Bośni i Hercegowiny), natrafiliśmy na dzikie, małe krzewy owocujących figowców. Małe bo małe, ale za to jakie słodkie! 💜

figs
Mostar

Podczas naszego wypadu, dużo podróżowaliśmy samochodem, i często mijaliśmy przydrożne budki, w których można był kupić świeże owoce od lokalnych farmerów, po bardzo dobrych cenach. Tu na zdjęciu kolejne, tym razem wyrośnięte figi, w które zaopatrzyliśmy się jadąc z Mostaru do Jajce.

figs
Mostar

Następnymi "nietypowymi" owocami rosnącymi na drzewach w Bośni i Hercegowinie były granaty.

granades
Mostar


NAPOJE

Z granatów właśnie, wyciskany jest popularny w Bośni, świeży sok. Takich stoisk jak poniższe, jest w tym kraju mnóstwo.

grandes-juice
Sarajewo


Najbardziej charakterystycznym napojem Bośni i Hercegowiny jest chyba Bosanska Kafa, podawana w naczyniu o charakterystycznym kształcie, dzięki któremu fusy łatwo i szybko osadzają się na jego dnie. Na Bałkanach pojawiła się za czasów panowania tureckiego i stąd jej duże podobieństwo do kawy po turecku, choć koneserzy twierdzą, że jest mniej gorzka (my akurat tureckiej nie piliśmy, to nie możemy tych doniesień potwierdzić 😛). Sam sposób jej picia jest nietypowy, ponieważ zanim wleje się ją do filiżanki, należy zamieszać delikatnie jej wierzch,  potem kilkukrotnie nabierać jej trochę na łyżeczkę i przelewać cienkim strumieniem z powrotem do naczynia - taki proces ma sprawiać, że kawa stanie się "lżejsza". Do kawy podawana jest szklanka wody oraz lokum - słodki przysmak wyrabiany ze skrobi pszennej lub mąki ziemniaczanej, oprószony cukrem pudrem. Z wyglądu przypomina trochę galaretkę.


bosnian-coffee
Bosanska Kafana Behar, Sarajewo


Tutaj trochę lepiej widać lokum, ten był o smaku orzechowo - kardamonowym.

bosanska-kafa
Restoran Mlinica, Blagaj

Będąc w Sarajewie, nie mogłam odmówić sobie spróbowania Sarajevsko pivo, warzonego w browarze Sarajevska pivara 🤣. Co ciekawe woda do jego produkcji wydobywana jest z głębokości 300 m. Piwo to klasyczny lager, bardzo podobny w smaku do tych znanych nam z Polski. Na drugim planie bośniacki cydr zamówiony przez Kazika 🍻.

sarajevsko-pivo
The Old Bell Pub, Sarajewo

Wśród napojów, których kosztowaliśmy w Bośni, nie mogło zabraknąć wina. Jego produkcja jest w tym kraju bardzo rozpowszechniona, ze względu na ukształtowanie terenu i dogodny klimat. Na zdjęciu wspomniane już wcześniej wino ze szczepu Blatina.

blatina-wine
Fakat, Sarajewo

Lokalnym mocnym alkoholem Bośni i Hercegowiny (a w zasadzie całych Bałkanów) jest rakija, smakiem zbliżona do naszego polskiego bimbru. Zawartość alkoholu waha się pomiędzy 40 - 50 %, jednak te produkcji domowej są zwykle mocniejsze. I tak, bośniackie prawo zezwala na produkcję tego trunku w warunkach domowych oraz na jego sprzedaż, co mieliśmy okazję zaobserwować przemieszczając się po Bośni - przy głównych drogach stało kilka straganów oferujących rakiję oraz wiele tabliczek z informacją o cenie i ewentualnym dojeździe do sprzedawcy. Spotkaliśmy się ze sporym wachlarzem smaków: bardziej popularnych jak śliwka czy jabłko do mniej standardowych jak morela czy orzech.


rakija
Fakat, Sarajewo

To chyba wszystko jeśli chodzi o kulinarne zwiedzanie Bośni i Hercegowiny. Jakość serwowanego jedzenia i napojów była bardzo wysoka, a jeśli dodać do tego malownicze widoki i piękną przyrodę to mamy przepis na wycieczkę idealną. Z czystym sumieniem polecamy Wam wypad do tego niezwykłego kraju, do którego i my chętnie w przyszłości powrócimy. 


Do następnego,
P&K



Komentarze

Prześlij komentarz