Co warto zjeść w Poznaniu?

Nie jest tajemnicą, że uwielbiamy poznawać nowe miejsca i próbować nowych smaków, a już najbardziej lubimy łączyć jedno i drugie. Tym razem padło na Poznań. Do tego pięknego miasta chcieliśmy się wybrać już rok temu, niestety zabrakło nam wtedy i zdecydowania i czasu. Tej wiosny w końcu się udało i wiemy, że na pewno tam wrócimy.

Jeśli jesteście mieszkańcami tego magicznego miasta, jego okolic, albo zastanawiacie się nad podróżą do stolicy Wielkopolski - nie wahajcie się przeczytać tego posta.


KUCHNIA REGIONALNA

Na nasz pierwszy posiłek skierowaliśmy się do restauracji Modra, która mieści się w znanej (dzięki M. Musierowicz 😉) poznańskiej dzielnicy Jeżyce. O knajpie słyszeliśmy bardzo dużo pochlebnych opinii i nie zawiedliśmy się 😊. Na start otrzymaliśmy darmowe czekadełko - coś w rodzaju puszystej foccacii z kminkiem, posypanej po wierzchu gruboziarnistą solą, a do tego oliwę w miseczce. To pieczywko było tak dobre, że z łatwością wsunęlibyśmy całą jego blachę 😅.

foccacia-z-kminkiem
Modra, Poznań

Poznańskie plendze, czyli placki ziemniaczane zostały wyniesione w Modrej na zupełnie inny poziom - chrupiące z zewnątrz, z mięciutkim ziemniaczanym wnętrzem, wypełnionym dodatkowo pieczoną cukinią i bakłażanem, z dodatkiem sera solankowego i podane z pomidorowym sosem. Pycha!  

placek-ziemniaczany-poznan
Modra, Poznań

Kolejnego placka ziemniaczanego w nietuzinkowym wydaniu, mieliśmy okazję skosztować w restauracji Bo.Poznan - tym razem był on podany w wersji śniadaniowej - z szynką, jajkiem w koszulce, na smażonym szpinaku z młodą kapustą, kwaśną śmietaną i musztardą francuską. Połączenie niespotykane, a jakie dobre 😋💗

placek-ziemniaczany-z-mloda-kapusta
Bo., Poznań

Następne danie regionalne Poznania - kaszanka, ma mniej więcej tyle samo przeciwników co tych, którzy je kochają. Bo.Poznan wyszło naprzeciw wszystkim niezdecydowanym, serwując ją na domowej brioszce, z boczkiem, karmelizowaną cebulką, z jajkiem w koszulce, szczypiorem, i dodatkiem emulsji ziemniaczanej - wyglądało tak, że niejeden nieprzekonany by się skusił. A smakowało jeszcze lepiej niż wyglądało! 💘

kaszanka
Bo., Poznań


Kolejnym poznańskim #musttry była pyra z gzikiem, czyli ugotowany w mundurku ziemniak, podany z wymieszanym ze śmietaną twarożkiem, którego to kosztowaliśmy w restauracji Hyćka. Danie proste, ale broniące się smakiem (jako fanka ziemniaków ze śmietaną - przepadłam 😏).

pyra-z-gzikiem
Hyćka, Poznań

Poznańska uczta nie mogłaby obejść się bez skosztowania szarych klusek. W Hyćce podano je w towarzystwie kapusty zasmażanej. O ile kluski smakowały wyśmienicie - puszte, ale nierozmiękłe, polane skwarkami i posypane naszą ukochaną pietruszką, o tyle kapusta była bardzo średnia - zbyt kwaśna i niestety przesolona. 

szare-kluski
Hyćka, Poznań

Daniem głównym numer dwa była kaczka z pyzami drożdżowymi i sosem pieczeniowym, podana z pieczonym jabłkiem wypełnionym żurawiną oraz modrą kapustką. Bardzo smaczne i godne polecenia danie. Kaczka była soczysta i miała kruchą skórkę. Do tego wyśmienite pyzy 💛 (moglibyśmy je jeść codziennie).

pyza-z-kaczka
Hyćka, Poznań

Następne danie jest dokładnie tym samym, wielkopolskim klasykiem, ale w Modrej zaserwowane zostało w zupełnie inny sposób - szarpane mięso kaczki, w przekrojonej dużej pyzie, z modrą kapustą, którą co ciekawe, w Poznaniu przyrządza się zupełnie inaczej, niż na Śląsku, gdyż ma słodki, korzenny smak i jest podawana na ciepło. Danie petarda! ✌

szarpana-kaczka
Modra, Poznań

KONIECZNIE SPRÓBUJCIE!

Tak jak w Wielkopolsce królują pyzy, tak w krajach Dalekiego Wschodu popularne są (oparte przecież na podobnej koncepcji), gotowane na parze, drożdżowe bułeczki baozi, faszerowane mięsem i warzywami. My mieliśmy okazję spróbować baozi z kurczakiem hoisin (pierwszy koszyk od dołu).  Bułeczki smakowały równie dobrze jak pyzy, chociaż farsz z kurczaka był naszym zdaniem zbyt słodki. W pozostałych dwóch koszyczkach znajdowały się pierożki jiaozi ze szpinakiem i mozarellą oraz z wieprzowiną, porem i świeżą kolendrą. Ciasto na jiaozi było ultracienkie i mięciutkie, a ich wnętrze zawierało bardzo dużo farszu.  Do bułeczek i pierożków był dołączony sos. Wszystkie te cuda kosztowaliśmy w Para Bar Rataje, mieszczącym się na osiedlu, gdzie mieliśmy nocleg. Gorąco polecamy Wam to miejsce!

baozi-jiaozi
Para Bar Rataje, Poznań

Jako, że poznańska restauracja Yetztu została jakiś czas temu okrzyknięta miejscem serwującym najlepszy ramen w Polsce, po prostu nie mogliśmy tam nie wpaść. Mimo, że koneserami ramenu nie jesteśmy (jedliśmy go drugi raz), to był to nasz niewątpliwie aromatyczny, rozgrzewający i baaardzo sycący obiad, a o dobrej renomie lokalu mogą świadczyć wypełnione gośćmi stoliki i długie kolejki wychodzące na zewnątrz restauracji. Obydwa spróbowane przez nas rameny, przygotowane były na bazie pasty sezamowej. Pierwszy, to wybrany przez Kazika, mięsny i (wbrew opisowi) tylko delikatnie pikantny tahintu ramen, z boczkiem, jajkiem i warzywami.

tahintu-ramen
YetzTu, Poznań

Ja zaś postawiłam na słodko - pikantny yakitori ramen z grillowanymi szaszłykami z kurczaka, jajkiem i warzywami.

yakitori-ramen
YetzTu, Poznań

Ostatniego dnia naszego pobytu w Poznaniu, postanowiliśmy wrócić do restauracji Bo.Poznań na śniadanie. Ja - pozostając w temacie kuchni azjatyckiej - skusiłam się na omleta w stylu azjatyckim, z papryką, pieczarkami, kolendrą i sosem teriyaki. Do omleta podane zostały tosty z ciemnego pieczywa, masełko i sałata z sosem winegret. Pycha! 👌

asian-omelette
Bo., Poznań

Kazik wybrał z kolei swoje drugie - zaraz po angielskim - ulubione śniadanie, czyli pikantną szakszukę z chorizo i warzywami oraz świeżym pieczywkiem. 

shakshuka-z-chorizo
Bo., Poznań

A o tym, że on naprawdę lubi szakszukę możecie przekonać się tu - w restauracji UNO zamówił ją kilka dni wcześniej w wersji wegetariańskiej - z bakłażanem, fetą, miętą i pietruszką. Do tego chleb na zakwasie... Mniam 😍

wege-szakszuka
UNO, Poznań

Ja w UNO wybrałam grzankę z kozim serem, cukinią, jajkiem sadzonym z zielonymi warzywami i pietruszkowym pesto 💚💚💚

grzanka-wege
UNO, Poznań

FAST FOOD?

Burgerów z Fat Bob Burger z całą pewnością nie można zaliczyć do FAST foodu, czas oczekiwania wynosił bowiem ponad pół godziny, o czym zostaliśmy poinformowani zaraz po wejściu do lokalu. Ale nas taka informacja bynajmniej nie zniechęciła, a raczej bardziej utwierdziła w przekonaniu, że te burgery muszą być nieziemsko dobre, co zresztą  okazało się prawdą (nigdy wcześniej nie jedliśmy tak dobrze przyrządzonej wołowiny!). Na zdjęciu klasyk Fat Bob Burger z boczkiem, serem, karmelizowaną cebulką, piklowanymi warzywami, salsą i sosem relish, który kosztował tylko 18 zł! - stosunek ceny do jakości rozwalił nas na łopatki. Fajnie byłoby mieć ich w Krakowie 😏.

fat-bob-burger
Fat Bob Burger, Poznań

Kazik wybrał burgera z dodatkiem żeberek (które podane zostały nietypowo, bo w formie panierowanych kulek), karmelizowaną cebulką, piklami i sosem BBQ (i kosztował tylko 3 zł więcej niż mój).

fat-bob-burger-ribs
Fat Bob Burger, Poznań

O ile burgery się Poznaniakom nad wyraz udały, o tyle baza food trucków, jest już tam mocno okrojona. Furgonetki są bardziej rozproszone po mieście, niż skupione w jednym miejscu, jak ma to miejsce na przykład w Krakowie. To duży minus, jeżeli wybieracie się na miasto większą ekipą i każdy ma ochotę na coś innego. My postanowiliśmy spróbować poznańskich zapiekanek z Zapieksy Bufet Food Truck, które niestety nie dorównały smakiem wcześniej wspomnianym burgerom. Miały zbyt dużo dodatków, które niekoniecznie razem współgrały, a ich ilość przeszkadzała także w tym, aby bagietka dostatecznie się wypiekła i była chrupiąca. Dodatkowo zapiekanki oznaczone jako pikantne, wcale takowe nie były. Na  zdjęciu (od lewej) ostry klasyk z pieczarkami, mozzarellą, salami pepperoni, jalapeno i sosem pomidorowym oraz zapiekanka kalabryjska z pikantną kiełbaską Nduja, mozzarellą, serkiem mascarpone, jalapeno i sosem ziołowym na jogurcie. Cenowo podobnie jak w Fat Bob Burger, więc chyba lepszym rozwiązaniem byłoby wrócić do burgerowni 😛.

zapieksy
Zapieksy Bufet Food Truck, Poznań

SŁODKOŚCI

Słodką wizytówkę Poznania - rogala świętomarcińskiego z Cukierni Elite jedliśmy po raz pierwszy. Jest to wypełniona nadzieniem z białego maku, orzechów, rodzynek i migdałów słodka drożdżówka, która, choć smaczna, nie zrobiła na nas piorunującego wrażenia ⚡😛

rogal-swietomarcinski-poznan
Cukiernia Elite, Poznań

Wypad do Poznania nie mógłby obejść się bez skosztowania wytwarzanych metodą rzemieślniczą lodów z lodziarni Kolorowa. Ja wypróbowałam smaku dnia - orzecha brazylijskiego, a Kazik jak zwykle 😛 postawił aż na 3 smaki: jagodę, karmel i śmietankę. Lody, choć smaczne, bardziej przypadną do gustu tym, którzy lubią bardzo słodkie desery. 

kolorowa-poznan
Kolorowa, Poznań

Przez pierwsze dwa dni naszego pobytu w Poznaniu pogoda bardzo pozytywnie nas zaskoczyła, i jako, że było (jak na końcówkę kwietnia) bardzo gorąco, to ciężko byłoby się oprzeć kolejnym lodom, tym razem z Manufaktury Lodów Naturalnych (poza tym tego dnia kolejka do Kolorowej nie miała końca 😋). Fajną opcją była możliwość wyboru dwóch smaków w jednej gałce - u mnie czekolada z maliną, a Kazik wybrał czekoladę z borówką. Naprawdę polecamy Wam to miejsce 🍧🍨

manufaktura-lodow-naturalnych-poznan
Manufaktura Lodów Naturalnych, Poznań

Podczas pobytu w Poznaniu, nie mogliśmy nie wybrać się do Wielkopolskiego Parku Narodowego, do którego dotarliśmy pieszo z dworca kolejowego w Mosinie. Cała trasa zajęła nam około 16 km. W drodze powrotnej na dworzec, naszym oczom ukazała się kawiarnia o nazwie Relaks 😝😝. Po takim wysiłku, nie sposób było odmówić sobie trochę cukru 😁. Ja zamówiłam ukochanego gofra z bitą śmietaną, nutellą i polewą z gorzkiej czekolady. Był bardzo chrupiący, a przygotowana na miejscu bita śmietana miała delikatny posmak serka mascarpone 👌.

waffle
Cukiernia - Piekarnia Szałaga, Mosina

Kazik wybrał polecane przez Panią właścicielkę naleśniki z bananem, nutellą i kruszonymi herbatnikami - zawsze dobre połączenie jeśli chodzi o naleśniki.

crepes
Cukiernia - Piekarnia Szałaga, Mosina

W Modrej Kazik tradycyjnie nie odmówił sobie creme brulee, ja zaś postawiłam na ten efektownie podany serniczek z białą czekoladą, migdałami, na spodzie z musu z wiśni (był pycha!).

cheesecake
Modra, Poznań

Tuż przed naszym powrotem do Krakowa, postanowiliśmy skoczyć jeszcze na poznański Rynek (moim skromnym zdaniem najpiękniejszy jaki dotąd widziałam w Polsce 💝) i popatrzeć na koziołki. Zupełnie przypadkiem trafiliśmy po drodze do kawiarni Bardzo, gdzie zjedliśmy najlepszy deser tego wypadu - mocno czekoladowe, wilgotne brownie z gorącymi malinami, całkiem smacznego sernika orzechowego oraz wypiliśmy wyjątkowo dobrą kawę. Bardzo polecamy! 

moist-brownie
Bardzo, Poznań

NAPOJE

Skoro mowa o napojach, nie sposób nie napisać w tym poście o tradycyjnej, wielkopolskiej lemoniadzie z hyćki, czyli kwiatów czarnego bzu. Lemoniada powstaje na bazie wody, cytryny oraz słodkiego syropu przygotowywanego ze starannie dobranych, a następnie wysuszonych kwiatów czarnego bzu. W smaku coś nieprawdopodobnego (zapewniamy, że nie będzie w stanie porównać jej z niczym co próbowaliście do tej pory). Polecamy skosztować jej w restauracji Hyćka, bo jest tam specjalnością zakładu!

lemoniada-hycka
Hyćka, Poznań

Równie pyszną lemoniadę mieliśmy okazję zasmakować w restauracji Modra. Smaków lemoniady jest tam kilka, a wszystkie są bardzo ciekawe, choć my zdecydowaliśmy się na dość standardowy smak z cytryna i limonka i miętą.  

lemonade
Modra, Poznań

W restauracji Bo.Poznan popróbowaliśmy też kilku interesujących alternatyw dla herbaty jak i jej róznych wariacji jak: herbata milk oolong (po lewej),czy napar z lipy, hibiskusa i malin.

napar-z-hibiskusa
Bo., Poznań

A tutaj nasz faworyt: napar z rozmarynu i imbiru, doprawionego miodem i cytrynką 💛. Pragniemy dodać, że są to tylko 3 ciekawe kompozycje spośród wielu dostępnych w Bo.Poznan.

napar-z-rozmarynu
Bo., Poznań

Jak mawiają: "Poznań miastem doznań", pod czym absolutnie się podpisujemy - zwłaszcza biorąc pod uwagę doznania smakowe, których zaplecze gastronomiczne Poznania oferuje naprawdę dużo. 

Mamy nadzieję, że szybko uda nam się tam wrócić, bo sporo miejsc i smaków skradło nasze serca, a domyślamy się, że wiele z nich, nie zostało jeszcze przez nas odkrytych.

Pozdrawiamy,
P&K 😊

Komentarze

  1. Dziękuję za ten wpis :) Szykują mi się niebawem wyjazdy do Poznania i teraz wiem gdzie mogę smacznie zjeść :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, cieszymy się, że nasz wpis może się komuś przydać ;)

      Usuń
    2. Mieszkam w Poznaniu od lat, a w połowie tych miejsc nie byłam 😅 szykuje się nadrabianie...
      Nie rozumiem tylko jednego... Jakim cudem ktokolwiek może uznać rynek w Poznaniu za piękniejszy od rynku w Krakowie??? 🤯😂

      *mózg wykonał nieprawidłową operację i nastąpiło jego zamknięcie*

      Usuń

Prześlij komentarz