Dwa tygodnie temu wybraliśmy się z przyjaciółmi na kolejną pod względem wielkości włoską wyspę - Sardynię. Poza absolutnie piękną przyrodą, natrafiliśmy tam na niezwykle smaczną, regionalną, trochę rustykalną kuchnię, o której chcielibyśmy Wam opowiedzieć.
Ten post będzie dość długi (nie wiemy czy to zachęta, czy wręcz przeciwnie 😂), bo wybraliśmy się tam w szóstkę, dzięki czemu mieliśmy okazję popróbować wielu różnorodnych dań.
Wszystkie miejsca, w których jedliśmy, mieszczą się w sardyńskiej stolicy - Cagliari.
ŚNIADANIE
Potężna ciabatta do klasycznych włoskich śniadań nie należy, ale za to na pewno jest fajną alternatywą dla wszechobecnych słodkich rogalików i ciastek. No i jest też konkretnym śniadaniem na długie wędrówki 💪. Na zdjęciu ciabatta z mozzarellą, bakłażanem, pomidorem i rukolą oraz ciabatta z tuńczykiem w majonezie i pomidorem.
Inną opcją na wytrawne śniadanie była foccaccia - rodzaj ponakłuwanego pieczywa wyglądającego jak grube ciasto do pizzy, przekrojonego i wypełnionego dodatkami.
PRZYSTAWKI
Ciekawym przystawką był pane carasau - wyglądający jak nasz podpłomyk, ale zupełnie inny w strukturze - bardzo cienki, kruchy i przaśny chlebek charakterystyczny dla regionu Sardynii (podobno znany był na tych ziemiach jeszcze przed naszą erą!). Według mnie chlebek doskonale komponował się z sałatką z pomidorów, polany oliwą lub podpieczony z serem, bo bez tych dodatków byłby za suchy, ale to już kwestia gustu 😉.
Następnym antipasto były regionalne wędliny (m.in. pancetta, salame) i warzywa - od gotowanych marchwi i kalafiorów, przez skropione oliwą pieczone papryki, karczochy, aż po grillowane cebule, cukinie, bakłażany. Dla nas absolutny numer jeden wśród przystawek!
Kolejna przystawka zawierała wszystkie składniki, z których słyną włoskie antipasti: carpaccio z wołowiną, rukolą i parmezanem, polane oliwą, w towarzystwie szynki parmeńskiej i mozzarelli z pomidorkami 💓
PASTA
Wypad na Sardynię, nie mógłby obejść się bez skosztowania tradycyjnych dla tamtejszej kuchni makaronów, jakim jest m.in. fregola - mały ręcznie robiony makaron w kształcie kulek. Przygotowywany jest z twardej semoliny- i jest baaaardzo sycący! Mój był z grillowanymi warzywami - cukinią, bakłażanem i papryką. Dziewczyny wzięły fregolę z pieczarkami. Żadna z nas porcji nie skończyła 😂
Następnym makaronem, który wywodzi się z Sardynii jest macarrones de busa con pomodoro e salsiccia, czyli makaron podobny do cienkich rurek (swój kształt zawdzięcza zwijaniu ciasta na cienkim patyczku), podawany w sosie pomidorowym z kawałkami białej włoskiej kiełbasy - salsiccia fresca. Petarda! 👏
Malloreddus - sardyński rodzaj gnocchi jest kolejną typową dla tamtejszego regionu pastą. Na zdjęciu malloreddus alla campidanese - z kawałkami kiełbasy, w sosie pomidorowym, oprószony startym serem pecorino.
OWOCE MORZA
Jeszcze trochę w temacie makaronów - nie ma chyba słynniejszej włoskiej pasty, aniżeli spaghetti, ale jako, że kuchnia wyspiarska nie mogłaby obyć się bez owoców morza to spaghetti często było podawane właśnie w ich towarzystwie. Na zdjęciu spaghetti all astice, czyli spaghetti w sosie pomidorowym z kawałkami homara. Co ciekawe, danie to na Sardynii nie należy do wyszukanych, a jest raczej częstym wyborem włoskich gości.
To co uwielbiamy w regionach położonych nad morzem to wyśmienite ryby. Grzechem byłoby nie zamówić tego grillowanego steka z tuńczyka, którego bardzo często podaje się na Sardynii właśnie w taki sposób - obłożonego pomidorkami koktajlowymi z natką pietruszki, całość skropiona jest zaś oliwą i sokiem z cytryny. To danie było tak dobre, że robię się głodna ilekroć patrzę na to zdjęcie (pominąwszy oczywiście ten zbiór przypadkowych warzyw obok - bo sałatka to za duże słowo).
W tle
spaghetti alle vongole, które mieliśmy już wcześniej okazję spróbować na
Sycylii.
Na zdjęciu danie z cyklu #todiefor czyli okoń morski w sosie maślano - pomiorowym 💔
|
|
PIZZA
Sardyńska uczta nie mogłaby obejść się bez pizzy! 🍕 O tym, że we Włoszech ziemniaki są bardzo popularnym składnikiem wykorzystywanym do pizzy pisałam już
w poście o Sycylii, ale nie napisałam wtedy, że równie popularna jest tam
pizza con patate fritte 🍟- takie trochę dwa w jednym 😎
Kolejną pizzą jaką mieliśmy okazję skosztować była prawdziwie włoska, bo trzyskładnikowa, diavola, z pikantnym salami, mozzarellą i pulpą z pomidorów. Mniam!
Dobrym patentem było też branie pizzy na wynos - zwłaszcza, że niekiedy bywaliśmy porządnie zmęczeni (na przykład po pokonaniu pieszo 30 km 😜) i nieszczególnie chciało nam się biesiadować 😆. Sprzyjał temu fakt, że tuż obok naszego hostelu mieściła się pizzeria (pan pizzaiolo zrobił nam przy okazji pokaz kręcenia pizzy 😃). Ta pizza w pudełku to rustica, czyli wiejska pizza z ziemniakami, kiełbasą i cebulą. Treściwa i pyszna zarazem 👌
DESERY
Jeśli chodzi o słodkości, to udało nam się spróbować tylko jednego, stricte sardyńskiego deseru jakim była seada (pierwsza od prawej), czyli przygotowywane na bazie semoliny, smażone w głębokim tłuszczu ciastko, nadziewane serem pecorino i skórką z cytryny, polane miodem. Słodkie! Ale naprawdę smakowite💛. Ten deser w środku to tiramisardo - czyli jak powiedział nam kelner - takie sardyńskie tiramisu (o ile dobrze go zrozumieliśmy 😂). Był mocno kawowy i niezbyt słodki. Deser po lewej - crema catalana, może nie należał do typowo włoskich, za to miał z nich wszystkich najlepszy stopień słodyczy - taki medium 😋. Krem kataloński to nic innego jak inna forma znanego wszystkim creme brulee - różnica dotyczy m.in. tego, że catalana ma bardziej cytrusowy posmak.
Zrobiliśmy też drugie podejście do
canollo, pisałam już o nich
w poście o Sycylii, poprzednio ciasto wydawało mi się zbyt suche i twarde, ale te poniżej były naprawdę wyśmienite (teraz rozumiem ich fenomen 😀).
|
|
Dalej mamy dwa klasyczne i pięknie prezentujące się włoskie desery semifreddo z pistacjami (pyszka) i panna cotta, sama w sobie delikatna i puszysta, ale po co ten mocny w smaku karmel (?)
I zbliżenie na pana cottę 🔎:
ALKOHOLE
Warto wspomnieć, że wizytówką Sardynii jest też warzone od ponad stu lat piwo
Ichnusa, w charakterystycznej butelce i z etykietą z motywem flagi Sardynii.
A na koniec sardyńska nalewka -
Mirto di Sardegna, lekko kwaśna, ma trochę posmak owoców leśnych i jest bardzo fajny pomysłem na upominek 😉
Mamy nadzieję, że udało nam się pokazać różnorodność i odrębność sardyńskiej kuchni oraz, że zachęciliśmy do jej smakowania wszystkich niezdecydowanych (bo naprawdę warto).
Pozdrawiamy
Komentarze
Prześlij komentarz