Jako mistrzowie prokrastynacji, zabieramy się dziś za wpis o tym, co dobrego mieliśmy okazję skosztować na Mazurach prawie ROK temu 😅 (na usprawiedliwienie dodamy tylko, że i tak knajpy były zamknięte przez ponad pół roku - z wszystkim nam znanych przyczyn 🦠 - więc głupio było wtedy dodawać posty o tematyce restauracyjnej 😛).
Żeby ten wpis miał dla Was jakąkolwiek wartość i byście mogli skorzystać z naszych polecajek, zrobiliśmy risercz, aby ustalić czy:
1) restauracje, o których piszemy w dalszym ciągu prosperują;
2) dania serwowane w nich rok temu, nadal znajdują się w karcie;
- zatem wszystko co przeczytacie poniżej jest super aktualne 😉.
ŚNIADANIA
Pierwsze do czego Was zachęcamy, to, jeżeli nie nocujecie w większym miasteczku i tak jak my wybieracie agroturystykę, to warto wykupić sobie opcję śniadań - nasza Pani gospodyni z Willi Hermanówka gotowała jak anioł. Poniżej lekki skrócik naszych obfitych śniadań - zawsze było coś na ciepło i każdego dnia było coś innego 💖.
Willa Hermanówka, Hermanowa Wola |
RYBY, RYBY, RYBY
Oczywiście jak Mazury to jeziora, a jak jeziora to przepyszne gatunki ryb, których nie zjemy na co dzień w naszej rodzinnej Małopolsce. Poniżej miętus po mazursku (trzeba o niego zapytać, bo nie jest na stałe w karcie), tak delikatny, że to jest aż niepoważne 😅, chrupiące talarki ziemniaczane i kiszona kapustka. Niebo w gębie!
![]() |
Gościniec Ryński Młyn, Ryn |
Kolejną rybą, którą chcemy Wam polecić był okoń w panierce, podany z cytrynką do skropienia go i surówką z kapusty pekińskiej i marchewki.
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Czego jak czego, ale szczupaka na Mazurach należy spróbować. Tu, podany identycznie jak poprzednio - prostota broniąca się smakiem 💪
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Ostatniego dnia naszego pobytu, ponownie zamówiliśmy szczupaka, tym razem jednak przyrządzonego przez Gospodynię z Willi Hermanówka (istniała tam możliwość zamówienia sobie obiadu; poza szczupakiem, były to jeszcze dwie inne potrawy, ale teraz nie pamiętamy jakie 😅), który podany został z masełkiem, puree ziemniaczanym, kapustą kiszoną i rukolą - danie tak dobre, że nie dziwimy się, że jest specjalnością pensjonatu ✌
![]() |
Willa Hermanówka, Hermanowa Wola |
W Mikołajkach, daliśmy się namówić na polecany przez goszczącego nas kelnera na zestaw ryb: sandacza, okonia i pstrąga, w towarzystwie opiekanych ziemniaczków i przeróżnych surówek, natomiast z tego co sprawdzaliśmy, danie to obecnie uległo modyfikacji i zostało wzbogacone o zapiekankę ziemniaczaną, cieciorkę w pomidorowym sosie oraz sos kurkowy - co naszym zdaniem uczyni je nawet lepszym 😎, także polecamy tę pozycję!
![]() |
Tawerna Portowa, Mikołajki |
Małe, smażone w głębokim tłuszczu rybki, to nie tylko specjalność nadmorskich tawern - mazurską odpowiedzią są chrupiące stynki, skropione cytrynką. Z dipem czosnkowym - petarda!
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Poniżej rybki na mój ulubiony sposób (choć odkryty dopiero rok temu - na Mazurach właśnie), które najpierw marynowane są w zalewie octowej, a dopiero potem usmażone. Dostaliśmy je z chlebkiem na zakwasie 💛 - mój przystawkowy faworyt z całego pobytu 👌
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Śledź do jeziornych ryb nie należy, ale gdy Kazik wypatrzył go w karcie, i to jeszcze w towarzystwie sałatki ziemniaczanej, długo się na zamówieniem nie zastanawiał 😉
![]() |
Gościniec Ryński Młyn, Ryn |
Ja zamówiłam wtedy szczupaka faszerowanego w sosie chrzanowym - który okazał się pieczenią z tego szczupaka, co mogłabym wywnioskować parząc na cenę 😅. Tak czy owak - smaczna to była przekąska.
![]() |
Gościniec Ryński Młyn, Ryn |
Poniżej ulubieńcy Kazika - chrupiące, smażone w głębokim tłuszczu, krokiety rybne z płotki, leszcza i ziemniaków, podane z dipem czosnkowym i cytrynką, aż nam ślinka cieknie na samo wspomnienie 🤤
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Powoli kończąc rybny wątek, mamy dla Was mazurską zupę rybną, z sandaczem, szyjkami rakowymi i mnóstwem warzyw - najlepsza rybna jaką dotąd jedliśmy (a jemy kiedy możemy - także to naprawdę był sztosik 👌).
![]() |
Tawerna Portowa, Mikołajki |
DANIA REGIONALNE
Drugą zupą, bez spróbowania której nie wyobrażamy sobie wyjazdu była regionalna karmuszka, czyli wywodzący się z Prus Wschodnich - a więc obecnych ziem należących do (między innymi) Warmii i Mazur - gulasz na wieprzowinie, z fasolą, kiszonym ogórkiem, cebulą, marchewką, zaciągnięty passatą lub koncentratem z pomidorów.
![]() |
Tawerna Portowa, Mikołajki |
Szczawiowa jest jedną z moich ukochanych zup i cudownie się złożyło, że mogłam spróbować ją w mazurskiej wersji, wzbogaconej o pokrzywę.
![]() |
Gościniec Ryński Młyn, Ryn |
Daniem wyjazdu okazały się być poniższe farszynki - chrupiące kotlety ziemniaczane, faszerowane mięsem, a w Siwej Czapli, polane sosem pieczarkowym i obsypane mnóstwem pietruszki 💚. Według nas, danie obowiązkowe do spróbowania!
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Tak farszynki prezentowały się w środku:
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Dzyndzałki z hreczką, czyli pierogi z kaszą gryczaną, kawałkami boczku, skwarkami i cebulą, to kolejne danie regionalne Warmii i Mazur. Najczęściej podaje się je z kwaśną śmietaną i tak też zostały nam zaserwowane. Miłośnicy kaszy gryczanej - koniecznie spróbujcie!
![]() |
Siwa Czapla, Giżycko |
Teraz przechodzimy do dania, które najbardziej kojarzy się z północno - wschodnią Polską, a którym to są kartacze, znane też jako pyzy ziemniaczane. Robi się je z surowych oraz gotowanych ziemniaków, a faszerowane są mięsem, twarogiem, kapustą lub grzybami. My akurat zamówiliśmy najbardziej popularną, mięsną wersję, okraszoną skwarkami. Dodatek stanowiła kapusta kiszona. Jak widzicie poniżej, porcja, podana nam w Gościńcu Ryński Młyn, była spora - dobrze, że zamówiliśmy ją na spółę.
![]() |
Gościniec Ryński Młyn, Ryn |
Z naszej dwójki, wielkim fanem placków ziemniaczanych jest Kazik, zatem nie odmówił ich sobie podczas naszego pobytu na Mazurach 😊. W tamtej części Polski noszą nazwę plińców. Zamówiliśmy je w wersji klasycznej, ze śmietaną.
![]() |
Gościniec Ryński Młyn, Ryn |
Ostanie danie, o którym chcieliśmy Wam opowiedzieć, wywodzi się tak naprawdę z Suwalszczyzny, czyli regionu graniczącego z Warmią i Mazurami, którą to odwiedziliśmy przy okazji wypadu do Wigierskiego Parku Narodowego. Właśnie w tym parku, dokładnie na Półwyspie Klasztornym, otoczonym przez jezioro Wigry stoi kamper, w którym sprzedawane są pierogi wigierskie, wpisane na listę produktów tradycyjnych (czyli takich, które wytwarzane tą samą metodą przez co najmniej 25 lat, a zarazem stanowiących dziedzictwo danego regionu). Ciasto na pierogi wigierskie, nie jest znanym nam z domów ciastem pierogowym, ponieważ robi się je z mąki pszennej, margaryny, jaj, śmietany, cukru i octu. Ponadto, te pierogi smaży się w głębokim tłuszczu, a nie gotuje, jak te tradycyjne. Warto wspomnieć o nadzieniu, które zależy w dużej mierze od sezonu, tak wiec można trafić na pierogi z rabarbarem, truskawkami, poziomkami, malinami, brzoskwiniami, borówkami, jabłkami, czy gruszkami. Wersja z nadzieniem z serka waniliowego, czy budyniu, pojawiają się w sprzedaży niezmiennie. Według Googla, obecnie pierogi sprzedawane są tylko w weekendy: w soboty można przyczaić się pod kamperem w godzinach 12:00 - 18:00, a w niedziele trochę wcześniej 10:30 - 17:00.
![]() |
Teresa Biziewska - Wyroby Regionalne, Wigry |
Na koniec pozdrawiamy (i zazdrościmy 😆) wszystkim, którzy wybierają się na Mazury, albo już tam są. Niech nasz post posłuży Wam, jako fajny przewodnik po kulinarnej odsłonie tego malowniczego regionu.
Do następnego,
Paulina 😉
Komentarze
Prześlij komentarz